Nawet jeżeli nigdy nie będziemy musieli z nikim procesować się przed Sądem, to jednak może się zdarzyć, że i tak pojawimy się na sali rozpraw. Jednym z podstawowych dowodów w procesach są bowiem zeznania świadków. A każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, gdy widział coś istotnego dla wydania wyroku. Czego możemy się wówczas spodziewać?
Obowiązek stawiennictwa
Przede wszystkim należy wiedzieć, że stawiennictwo na otrzymane wezwanie jest obowiązkowe. Choćby sprawa, w której mamy się pojawić nic nam nie mówiła. W wezwaniu będą wskazane dane świadka oraz informacja o dacie, godzinie, miejscu stawiennictwa, nazwiskach stron i przedmiocie sprawy (np. o zapłatę, o rozwód). Znajdą się w nim również stosowne pouczenia.
W przypadku nieusprawiedliwionego niestawiennictwa, Sąd skazuje świadka na grzywnę. Gdyby sytuacja się powtórzyła, Sąd ponowi grzywnę a dodatkowo może zarządzić jego przymusowe sprowadzenie przez Policję. Wysokość grzywny to maksymalnie 3000 zł. Jeżeli zostanie ona wymierzona, jest jeszcze szansa na jej uchylenie. W ciągu tygodnia od dnia otrzymania postanowienia lub na pierwszym posiedzeniu, na które świadek zostanie ponownie wezwany, można usprawiedliwić niestawiennictwo. Wówczas grzywna powinna zostać uchylona.
„W przypadku nieusprawiedliwionego niestawiennictwa, Sąd skazuje świadka na grzywnę. Gdyby sytuacja się powtórzyła, Sąd ponowi grzywnę a dodatkowo może zarządzić jego przymusowe sprowadzenie przez Policję. Wysokość grzywny to maksymalnie 3000 zł.”
Warto więc poinformować zawczasu Sąd, że nie możemy dotrzeć w wyznaczonym terminie, np. z powodu choroby, wyjazdu służbowego, zaplanowanych wcześniej wakacji, aby uniknąć tych nieprzyjemnych konsekwencji.
Jeżeli zamieszkujemy w innej miejscowości, odległej od siedziby Sądu, możemy złożyć wniosek o przesłuchanie nas w najbliższym Sądzie Rejonowym w drodze tzw. „pomocy prawnej”. W przypadku, gdy świadkiem jest osoba, która z powodu choroby lub kalectwa nie może opuścić swojego miejsca zamieszkania, wówczas przesłuchuje się ją tam, gdzie przebywa.
Odmowa zeznań
Wezwany świadek ma obowiązek złożenia zeznań zgodnych z prawdą. Generalne prawo do odmowy złożenia jakichkolwiek zeznań przysługuje małżonkowi strony, jej wstępnym i zstępnym, rodzeństwu, niektórym powinowatym oraz osobom pozostającym w stosunku przysposobienia.
Każdy świadek – niezależnie od relacji łączących go ze stroną postępowania – może odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania. Jest to możliwe jednak wyłącznie wówczas, gdy odpowiedź mogłaby narazić jego lub osoby wcześniej wymienione, na odpowiedzialność karną, hańbę lub dotkliwą i bezpośrednią szkodę majątkową. Prawo do odmowy odpowiedzi na pytanie istnieje również wówczas, gdyby odpowiedź naruszyła tajemnicę zawodową. Duchowny może odmówić zeznań co do faktów, o których dowiedział się podczas spowiedzi.
Za nieuzasadnioną odmowę złożenia zeznań, Sąd skazuje świadka na grzywnę w wysokości do 3000 zł. Może równocześnie nakazać aresztowanie świadka na czas do tygodnia.
Jak to się odbywa?
Na salę rozpraw wchodzimy na wezwanie protokolanta. Dla świadków przygotowane jest specjalne miejsce, naprzeciwko stołu sędziowskiego. Zeznanie składa się na stojąco. Na początku sąd sprawdzi tożsamość na podstawie dowodu osobistego (dokument należy mieć ze sobą). Potem zapyta o podstawowe dane – imię i nazwisko, miejscowość zamieszkania, wiek, zawód, stosunek do stron (osoba z rodziny czy obca) oraz karalność za składanie fałszywych zeznań. Następnie Sąd udziela odpowiednich pouczeń. Jest również możliwość, aby w tym miejscu odebrać od świadka przyrzeczenie, że będzie składał zeznania zgodnie z prawdą. Pytania zadają sędziowie, strony i ich pełnomocnicy, jednak odpowiedzi kieruje się zawsze do Sądu.
Gdy nie znamy odpowiedzi na pytanie lub nie pamiętamy pewnych szczegółów, można śmiało to przyznać. Jest to lepsze niż próba „wymyślania” odpowiedzi.
Odpowiedzialność karna
Na koniec przypomnienie – składanie fałszywych zeznań lub zatajanie prawdy w czasie przesłuchania przed Sądem stanowi przestępstwo, za które grozi obecnie kara do 8 lat pozbawienia wolności. Nie warto więc ryzykować.
Przedstawione wyżej informacje dotyczą postępowania sądowego w sprawach cywilnych. Chętnie odpowiem na dalsze wątpliwości, którymi można podzielić się w komentarzach.
adw. Artur Piwowarczyk
Cieszę się, że jest kolejny wpis 🙂 po przerwie, z przyjemnością wracam do lektury