Wśród interesujących instytucji prawa zobowiązań, znajduje się prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia. Wbrew pozorom, nie jest to jakaś sztuczna konstrukcja, ale – nie zdając sobie z tego sprawy – często wykorzystujemy ją w codziennym życiu. A zatem kilka słów na ten temat.
Najpierw przykład, aby uzmysłowić sobie na czym rzecz polega. Scenka z życia biurowego: idziemy do cukierni i zbieramy zamówienia od koleżanek i kolegów. Wśród zamówień: pączek z marmoladą. Po dotarciu na miejsce okazało się, że nie tylko nie ma zamówionego pączka, ale w ogóle pączków. Na domiar złego nie mamy ze sobą telefonu. Na szczęście znamy gusta kolegi i kupujemy mu w zamian drożdżówkę z makiem (lubi je i chętnie by coś przegryzł do kawy). Podejmując tę decyzję, działamy poza zleceniem (na zakup pączka). Zaczęliśmy prowadzić cudzą sprawę bez zlecenia – wydajemy cudze pieniądze na drożdżówkę, zawierając umowę sprzedaży tego smakołyku.
Jak widać sama nazwa oddaje już sens. Działamy w zakresie sprawy innej osoby, choć nie mamy w tym zakresie umowy zlecenia (ustnej lub pisemnej). Jak powinniśmy się w takiej sytuacji zachowywać? Przede wszystkim działanie powinno być realizowane z korzyścią osoby, której sprawa jest prowadzona (chciała mieć coś do przegryzienia) i w zgodzie z jej prawdopodobną wolą (lubi też drożdżówki i zgodziłaby się na zamianę). Niezbędne jest zachowanie należytej ostrożności (np. zakup drożdżówki po racjonalnej cenie). Dodatkowo w miarę możliwości powinno się zawiadomić daną osobę o prowadzeniu jej sprawy i oczekiwać na jej zlecenia albo prowadzić sprawę dopóki osoba ta nie będzie mogła sama się nią zająć – zależnie od okoliczności.
Z podjętych czynności powinno się złożyć rachunek oraz wydać wszystko co zostało uzyskane dla osoby, której sprawa była prowadzona. Przy prawidłowym działaniu, można żądać zwrotu uzasadnionych wydatków i nakładów (np. drożdżówka była trochę droższa od kwoty odliczonej na pączka i dołożyliśmy ze swoich pieniędzy). Można także żądać zwolnienia od zobowiązań zaciągniętych przy prowadzeniu sprawy. Zwrotu wydatków nie można domagać się jednak z zasady, przy prowadzeniu sprawy wbrew wiadomej woli danej osoby (chciała tylko pączka, a gdyby nie było, prosiła, aby nic jej nie kupować). Potwierdzenie osoby, której sprawa była prowadzona, nadaje prowadzeniu sprawy skutki zlecenia.
Oczywiście przykład z pączkiem jest tylko prostą ilustracją i mogą zaistnieć dużo poważniejsze zdarzenia. Przykładowo podjęcie działań w celu zabezpieczenia rozpadającej się pod wpływem nagłego wiatru kamienicy, pod nieobecność na miejscu właściciela i wyłożenie w tym celu znacznych kosztów na ekipę budowlaną, również realizowane jest jako prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia.
adw. Artur Piwowarczyk
Wow! Ale życiowy przykład. Spoko wpis 🙂